poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year!!!!

     Z okazji kończączego się roku życzymy Wam, abyście jeszcze przed powitaniem Nowego Roku, przypomnięli sobie wszystko, co było najpiękniejsze i najważniejsze w 2012r. Niech te wspomnienia zostaną w Was na zawsze. Mamy nadzieję, że ostatnie godziny Starego Roku spędzicie najprzyjemniej, jak to jest możliwe. Udanej zabawy, miło spędzonego czasu niezależnie od tego, jakie macie plany na tę wyjątkową noc.

    W Nowym Roku życzymy, aby wszystkie cele i marzenia (Wasze i nasze :) spełniały się zgodnie z planem w odpowiednim czasie. Abyście codziennie mieli fun z fashion i odwrotnie. Żebyśmy stawali się z upływem czasu coraz piękniejsi nie tylko zewnętrznie, aby każdy dostrzegał w nas to, co dobre i szlachetne. Życzy Wam nasza dwuosobowa ekipa: Agata i Kasia oraz niezastąpiony w tych okolicznościach i zawsze modny Sylwester:D



P.S. Zapraszamy do polubienia nas na FB
w Nowym Roku dużo nowości, już bez Sylwestra, ale i tak będzie wspaniale:)

http://www.facebook.com/home.nofashionnofunblogspot
 
 
 

piątek, 28 grudnia 2012

Magdalena Jasek

Kompozytka Magdy z Paryża
Magdalena Jasek, swoją przygodę z modelingiem rozpoczęła w wieku 13 lat, obecnie przebywa w Nowym Yorku, w ostatnim sezonie brała udział w pokazach dla największych projektantów....co nasuwa jedno stwierdzenie - mam przyjemność rozmawiać z przyszłą gwiazdą :) 

Jak rozpoczęłaś swoją przygodę z modelingiem?
Jak byłam młodsza prenumerowałam Victora Juniora (gazeta dla nastolatków), który zachęcał wszystkich czytelników do wysłania swoich zdjęć i zainteresowań na ich maila, co dawało szansę na pojawienie się na okładce. Po pewnym czasie zdecydowałam się to zrobić, jednak nie dostałam żadnej odpowiedzi. Po kilku miesiącach spróbowałam ponownie (wysłałam dokładnie te same zdjęcia). Tym razem odpowiedź była pozytywna. Zrobiłam zdjęcia, pojawiłam się na okładce, a niektóre z ujęć sesji powędrowały do agencji Free Models (fotograf miał tam znajomego), która teraz mnie reprezentuję. Miałam wtedy 13 lat.



Kampania BOHOBOCO/
AW 2013/2013/
Model: Magdalena Jasek 
Polacy nie śledzący tak bardzo tego co się dzieję podczas fw mogli Cię zobaczyć w kampanii dla polskiej marki ubrań BOHOBOCO, jednak trochę w innej odsłonie?!
Po raz pierwszy pracowałam z właścicielami tej marki podczas łódzkiego fashion weeku, kiedy jeszcze pokazywali na nim swoją kolekcję. Stamtąd mnie zapamiętali i zaproponowali współpracę, w efekcie której zostałam twarzą ich nowej kolekcji. Potem otworzyłam też ich pierwszy autorski pokaz w Warszawie i zapozowałam do kolejnej kampanii. Bardzo mili i zabawni ludzie, super się z nimi pracuje.  Mogę dodać, że nawet podobała mi się moja wersja w blond włosach :) Moooże kiedyś się przefarbuję na jakiś czas, jak już skończę z modelingiem! (teraz agencja by mnie zabiła ;p )

Wiem, że na tę chwilę przebywasz w NYC, od jak dawna, czy jest to Twój pierwszy wyjazd do Stanów?
Przyjechałam do Stanów w połowie sierpnia tego roku, przed pokazami. Potem zrobiłam wszystkie fashion weeki w Europie, po czym wróciłam w połowie października i od tego czasu z drobnymi przerwami na prace w innych krajach stacjonuję w USA. Jest to mój drugi wyjazd, wcześniej byłam tu 3 lata temu, przez około miesiąc.

Czy perspektywa kilku lat zmieniła Twoje podejście do tego miasta? Wiem, że byłaś bardzo zdystansowana do pomysłu odwiedzenia NYC po raz kolejny?!
Ooooooj tak. I to bardzo. Mojego pierwszego pobytu do udanych nie zaliczam. Pomijam nawet fakt, że nie miałam wizy pracowniczej, co ograniczało moje możliwości jeśli chodzi o pracę.
Źle się tam czułam. Byłam za młoda (15lat), wystraszona, mój angielski nie był zbyt zaawansowany, a booker który miał się mną zajmować totalnie się do tego zadania nie nadawał. Dlatego też stresowałam się przed kolejnym wyjazdem, ten jednak okazał się o niebo lepszy.

Ten sezon okazał się dużym sukcesem dla Ciebie, miesiąc temu miał miejsce fw, wiem, że brałaś udział w pokazach dla największych projektantów, który najlepiej utkwił Ci w pamięci?!
Hmm, nie potrafię wskazać konkretnego pokazu, wszystkie były wyjątkowe na swój sposób i na pewno długo żadnego z nich nie zapomnę. Do tych najciekawszych na pewno jednak zaliczam:
- pokaz Louis Vuitton, gdzie do każdej z nas, modelek, została dobrana "siostra bliźniaczka" z którą potem zjeżdżałyśmy ramię w ramię ruchomymi schodami na wybieg. Niesamowite emocje!





- również pokaz Kenzo, a szczególnie jego finał - wybieg był pierścieniem wykonanym z dywanu rozłożonego wokół ogromnego materiałowego pudła, w którym, po przejściu po wybiegu, ustawiłyśmy się w 2 rzędy (łącznie ponad 30 modelek z tego co pamiętam) i zostałyśmy oświetlone od środka, tak, by nasze cienie prześwitywały przez ściany pudełka. [brzmi to strasznie dziwnie;p ] Pamiętam, że miałam bardzo mało czasu, żeby dotrzeć na kolejny pokaz, a zamiast biec i szukać taksówki, musiałam stać na baczność razem z pozostałymi dziewczynami, przez ponad 5min, otoczona fotografami ;P


- Alexander McQueen. Tym razem jednak nie ze względu na choreografię, ale ubrania. Buty, których założenie zajmowało ponad 10 min. (wysokie do połowy uda, bez zamka, tylko ze sznurówkami z tyłu nogi wykonanymi z elastycznej gumki) oraz gorset, w którym ledwo mogłam oddychać.



Magda po prawej :)

- No i oczywiście Celine, jako że przypadł mi zaszczyt bycia modelką otwierającą pokaz :))
(o czym dowiedziałam się dopiero godzinę przed pokazem, podczas próby)





Przy tej okazji poznałaś wiele top modelek, jak się zachowują w stosunku do new face'ów!? Czy tworzą zamkniętą enklawę, czy są otwarte wobec nowych twarzy?
Oczywiste jest, że dziewczyny które siedzą w branży już od kilku lat zawiązują przyjaźnie i spędzają o wiele więcej czasu na rozmowie między sobą, niż z nowymi przybyłymi modelkami.

Jak wyglądają castingi podczas fw? Ile castingów dziennie zdażyło Ci się odwiedzić jednego dnia? 
Jest to największa harówka, przynajmniej z mojej perspektywy, bieganie po mieście od świtu do nocy z mapką...
Zgadzam się w 100%, że jest to jedna z najmniej przyjemnych, jeśli nie najgorsza część naszego zawodu. Castingi od 9 rano do 22, potem przymiarki, z których wychodzenie o 4 w nocy nie jest niczym zadzwyczajnym. Jest tego często strasznie dużo, tak jak mówisz trzeba biegać, żeby się ze wszystkim wyrobić. Nie daj Boże jak człowiek pomyli metro, czy pójdzie w złym kierunku (zwłaszcza w Londynie, gdzie wszystkie castingi są rozrzucone po całym mieście, które jest ogromne, a metro dociera tylko do połowy z nich, do reszty trzeba się dotrzeć na piechotę). 
Same castingi są zazwyczaj bardzo szybkie - wchodzisz, podajesz swoją kompozytkę (karta z twoimi wymiarami, zdjęciami i nazwą agencji), oni czasem o coś spytają, czasem tylko każą ci się przejść żeby zobaczyć twój chód i na tym zazwyczaj koniec. Gorsze są castingi na których przymierzają ubrania na modelkach, które im się spodobały - wszystko trwa o wiele dłużej + czekania na swoją kolej też jest więcej. A kolejki bywają ogromne. Szczególnie u niektórych osób, które słyną z tego, że na castingach organizowanych przez nich, dziewczynom zdarza się czekać nawet 5-6h. Przy 13 castingach, które musisz danego dnia obskoczyć jest to najgorsze, co może nas spotkać, szczególnie, że szansa na dostanie się jest mała, bo są to najlepsze domy mody, a konkurencja ogromna.


Ck , Cacharel, Jil Sander pamiętam, że swego czasu za te marki były odpowiedzialne te same osoby. Czy w dalszym ciągu ma to miejsce?
Tak, nadal dzieje się tak, że na castingach do różnych pokazów spotykam tych samych ludzi, który pomagają projektantom wybrać modelki, czy nawet tych samych projektantów pracujących dla kilku domów mody (np. Marc Jacobs i Louis Vuitton). W Paryżu widywałam wręcz kilka razy dziennie tych samych tak zwanych casting directorów znanych mi już z Nowego Jorku, Londynu i Mediolanu.

Co się dzieje po fw, w NYC czy rynek lekko obumiera, czy z marszu zaczynają się castingi do kampanii i edytorialii??
Bezpośrednio po pokazach w Paryżu, który zamyka serię fashion weeków w najważniejszych stolicach mody, jest chwila na odetchnięcie, jako że wszyscy (modelki, bookerzy, projektanci, osoby odpowiedzialne za organizację pokazów) są wycieńczeni. Czasem się jakaś praca zdarzy, rynek nie obumiera całkowicie, jednak jest o wiele spokojniej. Trwa to około tydzień, a potem wszystko wraca do normy i zaczyna się okres edytoriali (zdjęcia do gazet) i kampanii. Aktualnie (przynajmniej w moim przypadku), jakoś od Święta Dziękczynienia strasznie dużo jest sesji do look booków.


The Louis Vuitton Spring/Summer 2013 ad campaign by Steven Meisel stars (from left) Janice AlidaAthena WilsonBria CondonMagdalena JaeskJi Hye Park,Tian YiRuby Jean Wilson, and Nastya Kusakina, who are all relatively new to the scene. 

Jakie są Twoje plany na przyszłość? Planujesz na stałe osiąść w NYC?
Nie są one jeszcze do końca sprecyzowane. Na pewno jeszcze zostane w tej branży ale nie mam pojęcia jak długo, czas pokaże. Jedyne czego aktualnie jestem pewna, to tego, że kiedy moja przygoda z modelingiem się skończy wrócę do Polski i pójdę na studia, jeśli nie zacznę ich wcześniej, równolegle z pracą.




Dziękuję bardzo za znalezienie chwili dla no fashion no fun, wiem, że ostatnio z czasem jest dość krucho u Ciebie !!!! :)

Życzę dalszych sukcesów i ściskam mocno z zimnej Polski :)
Kasia



Spóźnione Świąteczne życzenia od Magdy prosto z NYC :) 



środa, 26 grudnia 2012

Wielowątkowa opowieść postwigilijna



Wigilijny numer Mojej Przyjaciółki"
 Przygotowania świąteczne powodują, że przypomnia mi się moje przedświąteczne odkrycie:) Dotyczyło oczywiście mody, która
 jest przecież tutaj bohaterką, a my wszyscy jedynie jej służymy:) Tak moda jest jak król w Wersalu. Każdy chce się nią otaczać, bo wtedy czuje, że  ma wpływ na rzeczy ważne globalnie i lokalnie. Chcemy być blisko mody, choćby nawet oznaczało to spadek jakości życia, trudności finansowe, problemy w relacjach międzyludzkich. Niektórzy gotowi są poddawać się bolesnym i niebezpiecznym operacjom byleby tylko być w grze. To ciemna strona mocy:) Mimo, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że to ktoś odgórnie wymyśla, co będzie nam się podobało teraz, a co w przyszłości, bez mrugnięcia okiem na to przystajemy. Jest to paradoks ery indywidualizmu jednostki, którą to wartość wielu stawia na pierwszym miejscu. Zaskakujące jest to, że XXI wiek nazywany przez wielu wiekiem upadku autorytetów i idoli,   łaskawie obszedł się z uznanymi ekspertami w dziedzinie mody. Są oni traktowani jako wyrocznia i nikt nie wstydzi się przyznać, że ich podziwia, a nawet wielbi. Już od początku XX  wieku  moda  odgrywa znaczną rolę w codziennym życiu. Gdzie jest koniec tej tendencji? Tego nie wiemy. Nie będę się teraz uciekać do rozważania teorii kryzysu, upadku cywilizacji i innych mniej czy bardziej prawdopodobnych teorii. Zwracam tylko uwagę na zjawisko, coraz większe znaczenie mody nie tylko jako wspaniałej sztuki użytkowej, ale także jako ogromnego przemysłu, machiny, w której, czy chcemy czy nie, uczestniczymy.
Pola Negri jako najsławniejsza
Polka robiąca międzynaodową karierę,
 tutaj na karcie.
    Kulisy mody zawsze bardzo mnie interesowały. Moim zdaniem, aby poznać tajemnice mody niezbędne jest obcowanie z historią. Moja miłość do historii jest trwała i daje mi dużo satysfakcji, choć jest także trudna i czasem mam wrażenie,  że nieodwzajemniona. Moją ogromną inspiracją w codziennej pracy jest prasa kobieca okresu międzywojennego. Pisząc swoją pracę dyplomową (Polska moda kobieca w dwudziestoleciu międzywojennym) początkowo niechętnie sięgnęłam do pism z epoki. Wydawała mi się to trudnym rozwiązaniem, gazety początkowo zniechęcały wyglądem i zapachem, zakurzone, kazały na siebie długo czekać w bibliotece. Pamiętam ten czas sprzed 4 lat. Wszyscy szykowali się do świąt z radością (przynajmniej tak mi się wydawało), kupowali prezenty, choinki, piekli specjały, itd. Ja prawie sama w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego ze stertą starych zakurzonych, pożółkłych gazet, które rozlatywały się rękach. Do kompletu pracownicy BUŁ- y patrzący lekko zirytowani, że dzień przed wigilią ktoś zamawia kolejne i kolejne pliki prasy aż do zamknięcia. Moim jedynym towarzyszem był aparat fotograficzny marki Olimpus, a to, co mamrotałam pod nosem znacznie różniło się od radosnego dźwięku świątecznych szlagierów:) Moje niezadowolenie zniknęło, kiedy zaczęłam to wszystko czytać.Odnalazłam w prasie z lat '20 i '30  wszystko, czego długo szukałam. Nie mam tu na myśli jedynie materiałów do pracy.
Prasa z epoki - worek bez dna
 modowych inspiracji.
  Po znalezieniu artykułów świątecznych zostałam przeniesiona wehikułem czasu do Polski świątecznej po odzyskaniu upragnionej niepodległości. Wcześniej wydawało mi się, że książki spełniają to zadanie. Myliłam się. Opracowania książkowe są cennym źródłem informacji, ale bardzo rzadko oddają klimat epoki w sposób tak pełny jak prasa. Oryginalny język różniący się od współczesnego, publikacje na łamach "Mojej przyjaciółki", czy "Kobiety Współczesnej", listy czytelników, porady dotyczące życia codziennego, wychowania dzieci, emancypacji i wreszcie nielubiane wcześniej zniszczenie gazet. Bogato ilustrowane porady dotyczące mody damskiej, męskiej i dziecięcej znajdujące się w starej prasie stanowią dla mnie do dziś inspirację. Wisienką, czy jak kto woli wiśniówką na torcie były reklamy. Opisywały one wyższość używania nowości (uwaga!) szamponów do włosów nad szarym mydłem używanym dotąd do tego celu. Krem nivea jako jedyny oryginalny produkt, puder, pomadka (stała się ekskluzywna i bardzo modna w latach '20). Moda traktowana zaczęła być wreszcie jako jeden z ważniejszych elementów życia pani domu. Porady jak tanio i modnie przerabiać ubrania, co nosić, a czego nie. Jaką choinkę kupić, kilka słów o propozycjach drobnych upominków choinkowych. Wszystko to przeniosło mnie w klimat sprzed lat. Trudno było wracać do naszych świąt, poprzedzonych wielogodzinnymi zakupami w supermarkecie, korkami i kolejkami. Po mojej podróży w przeszłość wszystko wydawało mi się plastikowe, tandetne i zbędne. Cóż, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Od tej pory staram się jak najmniej kupować przedmiotów okołoświatecznych, stawiam na to, co można zjeść:) Z ogromną radością po kolacji wigilijnej pokazałam mojej Babci scany i zdjęcia przedwojennych gazet. Okazało się, że zna je doskonale. Jej mama (moja prababcia) je prenumerowała (za całoroczną prenumeratę czytelnicy otrzymywali puder oraz wykroje). Babcia przypomniała sobie o jej nastoletnim problemie, a mianowicie kształcie kołnierzyka. Prababcia chciała jej uszyć klasyczny, babcia zgodnie z trendami chciała mieć okrągły. To jest właśnie magia historii. Inne czasy, ci sami ludzie, te same problemy. Kończąc życzę Wam zrozumienia, cierpliwości i ciekawych rozmów z najbliższymi i przyjaciółmi o modzie i nie tylko oraz modowych podróży w czasie.

Moje "Moje
Przyjaciółki":)

Pozdrawiamy postwigilijnie:)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

We wish You a Merry Chrismas and a Happy New Year !!!! :)


Życzymy Wam Wszystkim Wesołych Świąt, cierpliwości i ciekawych rozmów z najbliższymi przy wigilijnym stole o modzie i nie tylko:) 


Pragniemy Wam również podziękować za wsparcie naszej inicjatywy bloga wszystkim znajomym, oczywiście naszym czytelnikom, odwiedzaczom i bywalcą, których nie miałyśmy przyjemności poznać osobiście.Wsparcie w postaci lubienia wszystkiego co się u nas dzieje, lajków na fb, odwiedzania nas i komentarzy jest ważne i budujące, dziękujemy i prosimy o więcej :)

Dziękujemy ♥
A & K



poniedziałek, 17 grudnia 2012

Korea instant

Stolica: Seul
Język: koreański
Waluta: Won

Wymagane dokumenty: Polscy obywatele nie muszą mieć wizy przy wjazdach do Republiki Korei na okres do 90 dni. Przy wjeździe należy okazać ważny paszport oraz wypełnioną kartę przekroczenia granicy- otrzymuje się ją na pokładzie samolotu bądź na lotnisku. Modelki podróżują zazwyczaj z wizą pracowniczą, czasami jednak agencje zajmują się jej wyrabianiem gdy dziewczyna jest już w Korei.

Wizę pracowniczą w Polsce wyrabia się około tygodnia, należy zdać w ambasadzie niezbędne formularze, które znajdziemy na stronie ambasady oraz dokumenty przesłane przez stronę Koreańską. Oprócz tego należy uiścić opłatę w wysokości 30 dolarów, wiza jest wydawana na okres 90 dni.

Ambasada Republiki Korei
ul. Szwoleżerów 6, 00-464 Warszawa
tel. (00-22) 559 29 00

Przepisy celne : Należy zdeklarować kwoty przekraczające 10 tys. USD. W przypadku wyższych sum należy przedstawić urzędnikowi imigracyjnemu poświadczenie z Bank of Korea, że zostały tam legalnie zdeklarowane. 
Zwrot podatku jest możliwy pod warunkiem, że zostały spełnione następujące kryteria: towar został zakupiony w wyznaczonych punktach sprzedaży, sprzedawca wystawił zaświadczenie dokonania zakupu, wartość towaru przekracza 50tyś. KRW, zgłoszenie służbom celnym nastąpiło  w terminie 0d 3 miesięcy od dnia zakupu. 
Po przedstawieniu organom celnym faktury oraz poświadczenia zakupu podatek VAT zwracany jest w gotówce (na lotnisku Inchoen znajduje się specjalny punkt Global Refund), lub przelewane jest na konto podane w poświadczeniu dokonania zakupu.
Niedozwolone jest wwożenie na terytorium Republiki Korei produktów rolnych oraz produktów spożywczych.

1000 wonów

Bezpieczeństwo: Dla turysty jest to miasto bezpieczne, przypadki rozbojów i kradzieży są rzadkie. Ewentualny kontakt z policją jest utrudniony z racji bariery językowej.


Kieszonkowe: W zależności od agencji, ale zazwyczaj jest to 100 dolarów tygodniowo, co jest równo wartością 100/ 110 Wonów. Za tą kwotę da się przeżyć jednak dobrem luksusowym jest wyjście do restauracji, czy codzienne kupno owoców. ( 5 jabłek- 10 dolarów, arbuz-20 dolarów). 
Praca: Klienci w większości nie posługują się językiem angielskim, jednak nie jest to uciążliwe ponieważ do pracy modelki i modele udają się w towarzystwie menadżera, który zajmuję się wyjaśnianiem wszelkich niedomówień :)

Castingi: Castingi odbywają się od poniedziałku do piątku, czasem rzadziej. Maksymalnie 6 castingów dziennie, chociaż to raczej rzadkość nawet podczas "high sezon"...
Na castingi modele i modelki są wożeni przez menadżera, który podczas castingu zajmuje się ich promocją.

Co jeszcze warto wiedzieć...
numery telefonów : 119 -pogotowie ratunkowe/straż pożarna
112-policja;  1330- informacja turystyczna; 120- informacja w Seulu; 15885644- biuro numerów.

Sklepy zaczynają prace o 10:00 kończą około 23:00; produkty pierwszej potrzeby można zakupić w całodobowych sklepach tj. Seven Eleven; Family Mart; GS25. 
Urzędy otwarte są od poniedziałku do piątku pomiędzy 9:00 a 18:00, poczta do 17:00 natomiast banki do 16:30.

Port lotniczy Inchoen (międzynarodowy) jest oddalony od Seulu ok 50 km. Do stolicy można dojechać autobusem- Airport Limusine Bus ( dowozi pasażerów do większości hoteli w Seulu/ 12 tyś KRW) bądź zwykłym busem wtedy to koszt około 6 tyś KRW, taksówka to koszt ok 40 tys KRW. 
Modelki i modele zazwyczaj odbierani są przez agencje z wyznaczonego przystanku autobusowego ( Airport Limusine Bus).

Republika Korei jest stosunkowo drogim krajem porównując do innych państw azjatyckich z wyjątkiem Japonii.

Kuchnia Koreańska jest bardzo specyficzna. Większość potraw jest bardzo ostrych, przyprawionych głównie chilli, poczynając od makaronu (noodle), przez kluski (chili rice cakes) a skończywszy na kapuście (kimchi).



kimchi

chilli rice cakes / tteobokki

kimbap
Znalazłam tam również słodycze, o których już wspominałam w poście dotyczącym Japonii :) Race cakes na słodko, w Korei możemy odnaleźć wiele ich rodzajów i są ogólnodostępne, nawet w podziemiach metra możemy spotkać stragany z tymi przysmakami oraz kimbapem (rodzaj sushi- mak / gółwnie jedzony w  Korei na śniadanie).
rice cakes


tteok/ korean rice cakes
W smaku przypominają mochi (japońskie) jednak konsystencja nieco się różnią ponieważ głównym nadzieniem oprócz czerwonej fasoli jest farsz z soi, samo ciasto ryżowe jest nieco twardsze niż japońskie...PYCHA :)

Agencje w Seulu: (pogrubioną czcionką zaznaczyłam agencje, które moim zdaniem są godne polecenia) 
Women Model; DCM International; View Managament; Dobe;  About Model International Agency;  Jennifer Models ;  Ice Model International; Babyface Models;W Agency ;  Banilla Models; BlueRibbon Entertainement; Envy Model Management; Fashion Dream;  GMC Models; Good Friends Models; Hanmaroo Models; IT'S Models; Looks Models; Major Agency Network; Plan B Modeling Agency; Oasis Models; Super Model Agency Korea; Sun Model Agency.


Pałac Gyeongbok
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące Korei to zapraszam serdecznie do komentowania bądź pisania maili na adres nofashionnofun@gmail.com 

Kasia.

Zawód - Scout



Anna Libicka / fot. Marco Vitch

Bez wątpienia rola scauta w świecie mody jest bardzo znacząca chociaż często pomijana, a to dzięki nim dziewczyny, które nigdy nie pomyślałyby o tym by spróbować swoich sił w modeligu mają szansę stać się top modelkami.

Scaut kim jest i czym się zajmuje?! W wywiadzie z Anią Libicką postaramy się odpowiedzieć na pytania dotyczące tego zawodu.



-Od jak dawna interesujesz się modą? Jak zaczynałaś swoją pracę ta tematyka nie była tak popularna jak w tej chwili.

-Skautingiem zainteresowałam się dawno temu.   Nie zastanawiałam  się wtedy, czy  można zawodowo zajmować się werbowaniem modelek do agencji. Po prostu pociągał  mnie świat  mody i chciałam być jego częścią.  Z początku  znajdowałam   na  mieście  ładne  i  atrakcyjne dziewczyny, które  sprawdzały się później w sesjach do katalogów  i reklam,  na pokazach fryzjerskich  i  jako hostessy na targach . Po jakimś czasie zaczęłam znajdować  top modelki.  Pokazywałam je w Paryżu, ale  doszłam do wniosku,  że skoro mieszkam w Poznaniu,  lepiej  będzie   przedstawiać   je  agencjom  w Polsce.  Moim  partnerem stała się  agencja  SPP z Wrocławia,  która zatrudniła mnie na pół  etatu. Był to dobry układ, bo teoretycznie  bo  mogłam dalej  mieszkać w moim  rodzinnym mieście  i  nawet  wziąć  druga pracę na cały etat, a  modelek szukać wolnym czasie.

-Co to była za praca?

- Miałam pracować dla  portalu informacyjnego Poznania.  Jednak nie wiedziałam, czy wkrótce nie wyjadę do Francji, gdzie ukończyłam  studia plastyczne,  więc poprzestałam na  skautingu  dla agencji SPP z Poznania.

-  Czy tylko wygląd zewnętrzny decyduje o wyborze dziewczyny? Czy podczas poszukiwań zwracasz uwagę również na cechy personalne?

Dla modelki  odpowiednie predyspozycję fizyczne to podstawa, dlatego  szukając  nowych twarzy upewniam się,  czy  dziewczyna,  którą  zamierzam   namówić na zdjęcia poglądowe,  jest  smukła  i   ma odpowiedni wzrost.   Na pewno nie  powinna  mieć  więcej niż  metr osiemdziesiąt.  Modelka  nie musi od razu rzucać  się w oczy,  bo  od   atrakcyjności, czy   zniewalającej    urody   liczy się bardziej    plastyczność  rysów  twarzy,  która wychodzi na zdjęciu.   Ale w modelingu   wygląd  to  najwyżej połowa  sukcesu. Dziewczyna  musi być jeszcze  dojrzała  emocjonalnie, no i oczywiście  otwarta na nowe doświadczenia.

Maja/ 14 lat/ zdęcia poglądowe
świeża twarz znaleziona przez Anie :)

- Jak wygląda Twoja praca od podszewki czy wychodzisz na miasto z zamiarem znalezienia potencjalnej nowej gwiazdy czy to raczej przypadek?

- Kiedy pracowałam dla SPP,  rzeczywiście  wychodziłam na miasto specjalnie żeby znaleźć modelkę. W ten sposób  spotkałam przed laty  Monikę Jagaciak. Zagadałam ją w H&M-ie. Niestety nie udało mi się jej  namówić  na współpracę, bo  właśnie rozpoczynała karierę. Teraz  nie mam  zobowiązań wobec żadnej agencji  i rzadziej  szukam modelek w terenie.  Ostatnią  potencjalną gwiazdę  wybiegu   znalazłam przez przypadek, idąc na spotkanie z koleżanką.  Było to zaledwie dziesięć dni temu.


- Jakie reakcje towarzysza dziewczynom gdy składasz im propozycje spotkania czy spróbowania ich sil w tym świecie?
Dziewczyny zazwyczaj  reagują pozytywnie,  a  jeśli odmawiają spotkania, to robią to w zręczny sposób.  Ogólnie rzecz biorąc  dzisiaj jest mi łatwiej rozmawiać z potencjalnymi kandydatkami na modelki, bo mogę im podać adres  mojego bloga  getscouteddotcom  i  wiedzą  już mniej więcej  z kim mają do czynienia.  Polecam  dziewczynom również  Twoja stronę. 

Kiedy decyduję  się zaczepić  dziewczynę, jestem pewna, że to ma sens.  Mówię  jej wtedy, że zdobyłam się na odwagę i podeszłam  do niej  bo uważam,  że powinna mieć zrobione zdjęcia poglądowe, na podstawie których będzie wiadomo, czy nadaje się na modelkę, czy nie.



- Z jakimi agencjami miałaś okazje współpracować w Polsce i za granicą?

-  Jak dotąd  współpracowałam tylko  z  SPP,  która, jak już wspomniałam  zaoferowała mi najlepsze warunki, jakie mogła mi dać agencja w Polsce.  Co do  agencji  z Wrocławia, to znam jeszcze AMQ. Jest  to  agencja   z silnym działem męskim i obiecującymi top modelkami. W  Warszawie  przedstawiałam  osobiście  kandydatów na modelki i  modeli  w  New Age   i Model Plus. W  Paryżu  zetknęłam się  z wieloma agencjami,  a  w  Metropolitan  zostałam  przyjęta  na stanowisko asystentki i przeszłam  wstępne  szkolenie .Niestety    z powodu  mojego   roztrzepania  miałam  trudności  z ogarnięciem  tej pracy. 
 
- Jakie różnice dostrzegasz miedzy regionalnym scoutingiem free-lance w Polsce, a  scoutingiem zagranica, np. w Nowym Yorku, czy Paryżu?


 Zagranicą moda to ogromny  biznes,  a skauci   z  którym miałam okazje tam  rozmawiać, są po prostu zawodowcami. Szukanie nowych twarzy to dla nich sposób  na  zarabianie pieniędzy i  na życie,  chociaż maja też  inne pasje.   Tak prawdę  mówiąc   są  to ludzie  dość aroganccy, a jednocześnie   mniej  frapujący,  niż by się  mogło  zdawać. Tak czy owak lubiłam dogadywać się  ze skautami  z paryskich agencji, bo  niezależnie od koloru skory mówili  ładnie  po francusku, a to mój ulubiony język.   

Kasia K., modelka znaleziona przez Anie kilka lat temu 

-  Na jakich zasadach opiera się  zagranicą współpraca scouta   free lance z agencją?

W czasach, kiedy duże paryskie   agencje proponowały mi transfery nowych twarzy,  stawka za znalezioną  modelkę  równała się przyzwoitej  francuskiej  pensji. W mniejszych agencjach tego   typu  rozliczenia  wyglądały gorzej,  chociaż  niektóre z nich, np. Nathalie Models,  proponowały  określone prowizje  za  samo rozpoczęcie współpracy  z   modelką,  pracującą  na procent  dla   agencji  matki,  bądź skauta.  Ale jest to wiedza dla   free-lancerów działających  szeroko na całym świecie.  Skauci   z   Nowego  Yorku,   Paryża , czy Rio de  Janeiro  stale  podróżują w poszukiwaniu nowych twarzy , a do tego  są często    byłymi bookerami  i  mają   w agencjach swoich kolegów, z którymi    starają  się „zagospodarować” modelkę.  Pamiętajmy,  że  chociaż  wszystkie dziewczyny  przyjmowane do agencji są świetne, nie każda z nich  jest   gwiazdą, którą  wszyscy chcą  bookować.  

- Czy masz wpływ na dalsze losy dziewczyny, która trafia do agencji?

-  Niestety,  muszę  liczyć  się z tym,  że  agencja  matka   ma swoją  wizję  kariery modelki, z którą podpisuje kontrakt na wyłączność.  Chociaż  co do niektórych  rzeczy próbuję  się  dogadać.

-  Pytanie od samotnych Poznaniaków czy jest jakieś miejsce gdzie często można spotkać ładne poznanianki, potencjalne modelki? :)

-  Bardzo fajne pytanie.  Myślę ,że  na co dzień  najwięcej  ładnych  i atrakcyjnych Poznanianek  można spotkać  w sieciówkach.   Mam na myśli także  te dziewczyny,  które tam pracują.  Ale z tego co wiem  chłopacy raczej nie lubią  sklepów z damską   odzieżą  i niechętnie tam bywają.  

-  Czy scouting pochłania cały Twój czas czy jest coś po za tym?

-  Teraz  zajmuję  się przede wszystkim   redagowaniam  stron internetowych   i pisaniem artykułów.  Skautuję  okazjonalnie.  Ale  przebywając na mieście nigdy nie tracę czujności.

- Jakie są Twoje plany na przyszłość, z czym one będą związane?

Moje plany  wiążę z Francją, gdzie miałam okazję pracować w sektorze muzealnym.   Mam też pomysł na dodatkowe  zajęcie związane z pisaniem.   Z racji tego, że  za pośrednictwem  osoby z branży   filmowej   sprzedałam  treatment  komedii,  pragnę    w  przyszłości   zająć    się  opiniowaniem scenariuszy  i   innych form  literackich.  Lubię  krytykować  czyjeś  projekty i zamierzam  to  robić  konstruktywnie.

Dziękuję bardzo za wywiad. Mam nadzieję, że udało nam się przybliżyć czytelnikom bloga pracę scauta :) Życze powodzenia we Francji :)


Kasia. 



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Oxana Pastushka


Oxana Pastushka
     Zbliżający się sylwester i karnawał są doskonałą okazją do przygotowania wieczorowych kreacji.
   Z tego też powodu zaprezentuję Wam sylwetkę jednej z moich ulubionych projektantek młodego pokolenia. Jest nią  Oxana Pastushka, która zgodziła się opowiedzieć o swojej pracy. Jej nowa kolekcja doskonale odzwierciedla najnowsze trendy, kreacje są odważne i oryginalne, przeznaczone na szczególne okazje. Założenie takiego stroju powoduje  wspaniałe uczucia (wiem, bo próbowałam:)
 Polecam je także ze względu na dopracowane w każdym najdrobniejszym szczególe. Kolekcja prezentowana była na licznych pokazach, a także w showroomie na Fashion Week w Łodzi. Cieszy się ogromnym zainteresowaniem.

    Oxanę poznałam rok temu, kiedy miałam przyjemność zostać twarzą jej kolekcji.
    Kiedy weszłam do  pracowni na przymiarki, powitała mnie miłym uśmiechem Jest to kobieta, którą warto poznać. Ma w sobie ogrom ciepła i empatii. Bardzo ciężko pracuje na swój sukces, dla mnie  stanowi inspirację do różnych przedsięwzięć. Dlatego się cieszę, że mogłam przeprowadzić z nią wywiad. Jestem przekonana, że  jej twórcze projekty znajdą wielu miłośników. Nazwisko staje się marką, którą warto zapamiętać.

    Jesteś absolwentką Łódzkiej ASP, opowiedz, od kiedy interesujesz się modą i jak to się stało, że wybrałaś właśnie tę uczelnię?

    Modą interesuję się od zawsze. Wiem, że większość projektantów tak mówi, ale to jest chyba nasze przeznaczenie, dlatego mamy podobne odczucia związane z tym tematem. Będąc jeszcze małą dziewczynką, zobaczyłam w jakimś filmie panią, która chodziła po scenie, a ludzie robili jej zdjęcia.Wtedy zapragnęłam „ zrobić” bardzo ładną sukienkę. Tak to się zaczęło, siedziałam w ogródku, pieliłam i marzyłam o modzie, paradoksalnie, wtedy nie wiedziałam jeszcze o czym marzę. Nie znałam w ogóle terminu „moda” i „projektowanie”.
   Prowadziłam zeszyt, w którym rysowałam sukienki, które mi się przyśniły.
Do ASP zaprowadził mnie los.

Jakich cenisz projektantów i za co?

  Z naszych rodzimych projektantów ogromnie cenię Gosię Baczyńską. Jest bardzo skromną, a do tego niezwykle uzdolnioną osobą. Cenię ją za oryginalność, konsekwencję i wierność swojemu stylowi w tworzeniu. Ona nie musi „bywać”, by każdy ją znał, cenił i pragnął się u niej ubrać. Osiągnęła wszystko ciężką pracą i zbudowała swój sukces na solidnym fundamencie i tego nikt nigdy jej nie odbierze.


Co Cie inspiruje, kiedy tworzysz ?
    Szukam natchnienia w przyrodzie i historii. Często się też zdarza, że pomysł na suknie pojawia się znikąd, być może pod wpływem emocji lub czegoś, co zobaczyłam. Wtedy wiem, że suknia powinna wyglądać tak a nie inaczej.
    Pomysły rodzą się u mnie również we śnie. Kiedyś „wyśniłam” całą kolekcję. Obudziłam się i ją narysowałam.
   Inspirują mnie również tkaniny, pewnie jak większość projektantów mody, ale my tak już mamy. Pracujemy z tym tworzywem, więc nasze „relacje” są nieodłącznym elementem w realizacji projektu.

 Opowiedz o swojej najnowszej kolekcji

         Swoją kolekcję „THE WILD ROSE” na jesień-zimę 2012/2013 zaprojektowałam dla kobiet, które uwielbiają zachwycać i czuć się wyjątkowo zmysłowo, elegancko, kobieco i niepowtarzalnie.    Inspiracją do zaprojektowania kolekcji były róże, które są motywem przewodnim.W sukniach występują jako elementy dekoracyjne, naszyte ręcznie w wersji przestrzennej, często w niedopowiedzianych kształtach lub jako draperia. W kolekcji pojawią się zarówno sukienki o minimalistycznym kroju z dekoltem w łódkę, popularne w latach 60-tych, jak i mocno rozkloszowane z zabudowaną górą i odsłoniętymi plecami w stylu Audrey Hepburn. Również zwiewne warstwowe sukienki maxi jaki i dopasowane mocno wizytowe kreacje z trenem, godne divy. Nie trzymam się klasycznych "kanonów wizytowych”. Łączę klasykę wyrafinowanych tkanin i ekskluzywnych wzorów z dodatkami o charakterze lekko rockowym w postaci metalowych zamków, czy zwiewnej tkaniny przypominającej skórę. Każda kreacja dopieszczona jest z niemalże jubilerską precyzją z myślą o klientkach, które dzięki temu czują się wyjątkowe i docenione.

Jak dziecko w sklepie zabawkami:) modelka Sandra przed pokazem.
Co powiesz młodym ludziom, którzy marzą o zawodzie projektanta? Jakie są plusy i minusy?
Powiem, żeby nigdy nie rezygnowały z marzeń i zawsze dążyły do celu!
Wszystko to, co wiąże się z wykonywaniem zawodu, zgodnie z naszym sercem czyni nas szczęśliwym. Możliwość codziennego realizowania własnych pomysłów daje wolność. To uczucie wolności daje nam komfort, że przez życie idziemy zgodnie z naszymi przekonaniami i pragnieniami. Minusy też są, bo jest to trudny zawód ze względu na to, że rynek modowy jest trudny, a świat fashion jest ściśle zamknięty. Trzeba mieć ogromną siłę przebicia i wytrwałość. Również czas jest potrzebny, ponieważ (sama wiem) zaczynając od zera, krok po kroku, nic nikomu nie przychodzi łatwo i od razu. Należy mieć wiarę i ciężko pracować.

Zdecydowałaś się tworzyć pod własnym nazwiskiem, jak oceniasz ten wybór z perspektywy czasu?
Zawsze tego pragnęłam i nie wyobrażam, żeby było inaczej.

Podczas ostatniego Fashion Week w Łodzi

Kim są Twoi klienci?
    Moimi klientkami są kobiety świadome swojej atrakcyjności, które pragną podkreślić swoją wyjątkową osobowość zakładając niepowtarzalną kreację.
 Są to kobiety sukcesu, pewne siebie i spełnione.
Od lewej: Angelika, Iza, Oxana, Sandra, Paulina i Agata
Gdzie można Cię spotkać, kupić twoje stroje?
   Zapraszam do mojej pracowni w Pabianicach oraz do butiku w Wieluniu przy ul. Ewangelickiej 2/2. oraz na stronę internetową: http://www.oxanapastushka.com

Jak udaje Ci się pogodzić życie rodzinne z intensywnym życiem zawodowym?
   Teraz mój synek chodzi już do przedszkola, więc wykorzystuję ten czas na pracę. Pomaga mi również mój wspaniały mąż, rodzice i teściowie.  Do tego jestem „ nocnym markiem”, więc kiedy już Damian śpi, ja znów pracuję.
 Jakie masz artystyczne marzenia?
   Przede wszystkim marzę zapracować na swoje nazwisko. Chcę, by stało się marką. Pragnę też stworzyć następną kolekcję ( nad którą zaczęłam już pracować) i zorganizować pokaz mody.
Bardzo dziękuję za rozmowę:)
Zapraszmy do odwiedzenia i polubienia funpage Oxany (my już lubimy:)
Agata