sobota, 26 stycznia 2013

Filip Roth

"Projektant, ukrywający się pod pseudonimem Filip Roth, łączy modę z instalacjami artystycznymi.
Jego debiutancki pokaz odbył się w 2011 roku w pofabrycznych przestrzeniach Krakowa i był eksperymentem z pogranicza mody i sztuki wizualnej.
Znakiem rozpoznawczym marki jest oszczędność kolorów, brak wzorów oraz obłe fasony bluzek i kurtek proponowanych na nadchodzący sezon.Doskonała jakość materiałów sprawia, że kolekcja jest idealna nie tylko dla miłośniczek futurystycznych trendów."

Zapraszam serdecznie do lektury wywiadu z nieco ironicznym, dobrze rokującym, młodym projektantem ! :)

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z modą?
Kiedy miałem 4 lat, dostałem od mamy ogrodniczki firmy "LEE", to pierwsze zdarzenie związane z modą, które pamiętam. Ostatnio znalazłem zdjęcie na którym siedzę na drewnianej ciuchci, na przedszkolnym podwórku właśnie w tych spodniach.

Jaką szkołę skończyłeś?
Technikum Elektroniczne.


Czy szkoły stymulują do kreatywności czy narzucają określone schematy myślowe?!
Osobiście nie odczuwałem narzucanych schematów myślowych, niestety nie odczuwałem także aby szkoła stymulowała mnie do większej kreatywności niż ta która w naturalny sposób ze mnie wypływała.., z pewnością jest to kwestia szkoły, uczelni, czy raczej programu jaki podejmuję. 


2011-2012 / FALL / SUMMER COLECTION / FILIP ROTH

Jak zareagowało Twoje najbliższe otoczenie na pomysł podjęcia się tego zawodu?!
Nie było mocno zarysowanej linii w moim życiu w której to wpadłem na pomysł podjęcia się tego zawodu, jest to raczej płynny proces, który wciąż się krystalizuje, w związku z czym najbliższe otoczenie otrzymywało i wciąż otrzymuje pojedyńcze impulsy, które nie powodują żadnego szoku.

Kiedy miał miejsce Twój debiut?!
Mój debiut w listopadzie 85 r:) natomiast debiut pierwszej kolekcji w styczniu 2011 r.


2011-2012 / FALL / SUMMER COLECTION / FILIP ROTH

Czy jest to zawód przyszłościowy, bez wątpienia wymaga on wielkiego nakładu pracy, pieniędzy i pomocy dobrych ludzi?!
Z pewnością wymaga wszystkich czynników które opisałaś. Jest to nie mniej nie bardziej przyszłościowy zawód od innych, kwestia wytrwałości i szczęścia do odpowiednich ludzi, a tego mi nie brakuje, jesteś tego najlepszym przykładem.

Skąd czerpiesz inspiracje?
Z analizy tego co dociera do mojej percepcji.

Skąd pomysł na połączenie instalacji z kolekcją?
Nie potrafię projektować ubrań, które nie są umiejscowione w pewnym kontekście, interdyscyplinarność od pierwszej kolekcji towarzyszyła moim działaniom, myślę, że tak pozostanie. 

Co jest charakterystycznego w najnowszej kolekcji?
Metka, nad którą wciąż pracuje.

Gdzie będzie dostępna?!
Kraków - Dark Room, 
Warszawa - Mysia 3,

Czyli podczas najbliższego łódzkiego fashion weeku będziemy mogli podziwiać Twoja kolekcje?!
Nad tym obecnie pracuję...

Jakie są Twoje plany na przyszłość ? 
Przyszłość to szerokie pojęcie.., w tej najbliższej planuję ekspansję na rynek zachodni.


Filip Roth podczas pracy nad teaserem najnowszej kolekcji.


Życzymy Filipowi samych sukcesów, a Was Drodzy Czytelnicy zapraszamy do bacznej obserwacji polskiego rynku fashion gdyż na nasze oko będzie głośno za sprawą najnowszej kolekcji Filipa Rotha.... :)

Kasia




czwartek, 17 stycznia 2013

media victim

Zastanawiam się, czy modna obecnie jest oryginalność i naturalność, czy wręcz odwrotnie.

Show biznes ma na nas gigantyczny wpływ. Z pewnością nie bez znaczenia jest "zbliżenie" się osób publicznych, znanych, czy popularnych do reszty społeczeństwa. Przyczyniło się do takiego stanu rzeczy powstanie wielu telewizji i  delikatnie mówiąc specyficznych programów. Reality show to gatunek, który skutecznie przełamał w Polsce barierę między osobą znaną, występującą w mediach, a widzem. Zabiło to magię telewizji, niedostępność powodowała wrażenie tajemniczości,  pozytywnie wpływając na odbiorców. Nastąpiła brutalna weryfikacja znanych osób, z których nieliczni wyszli bez szwanku. Muszą  walczyć codziennie o popularność z często mniej utalentowanymi choć lepiej notowanymi sezonowymi gwiazdami. Stan rzeczy utrwalił powszechny dostęp do internetu oraz rosnąca popularność portali społecznościowych, plotkarskich i blogów. Wiele sławnych osób, chcąc mieć pracę i żyć na stałym wysokim poziomie, poddały się tej tendencji życia na pokaz, stopniowego sprzedawania prywatności  kawałek po kawałku.
Niestety, nie tylko gwiazdy, ale także społeczeństwo, dla którego stanowią inspirację. Nie trzeba oglądać świata show biznesu od wewnątrz, by mieć świadomość, że w realnym dorosłym życiu, wrażliwość to przepustka do nałogu. Wstyd jest wstępem do końca kariery, a zasady to persona non grata nr 1.
Mimo, że zdajemy sobie sprawę z tego, iż to wszystko jest w większości płytkie i moralnie trudne do przełknięcia, pragniemy sławy i popularności. Nie ważne czy mamy coś do zaproponowania, czy nie (jeśli tak to pół biedy) parcie na szkło nas zżera. Pragniemy sukcesu spektakularngo, aby inni nam go zazdrościli, aby poczuć swoja wyższość. Zapytajcie młodzież  gimnazjalną, czy lepiej być pięknym, czy mądrym, bogatym, czy dobrym. W dzisiejszym świecie odpowiedź wydaje się oczywista. Musimy zrozumieć, kogo wychowujemy, skoro wskazujemy na wzory nadmuchanych lal bez wad. Zarówno dzieciom jak i nam wydaje się, że bez urody i bogactwa nie można być szczęśliwym. Co jednak z naszą duchowością. Czy nie postępuje zanik poczucia własnej wartości  określanej niską samooceną? Wydaje się być  mierzona w zdolności do osiągnięcia publicznego sukcesu, a ten wyraża się przez dobrobyt materialny. Przeglądamy się w oczach innych i to jest zdrowe, naturalne. Jednak coraz bardziej nie podoba nam się to, co widzimy. Chcemy być coraz wartościowsi na modłe wzorca, jaki kreują media. Czy my naprawdę tego chcemy?
Gadżety, luksus, blichtr, ten glamour life, komu to jest potrzebne? Naprawdę warto poświęcić życie, by inni nam zazdrościli? Otoczyć się wszystkim, co się da? To nie da nam spokoju ani na chwilę, im szybciej biegniemy tym bardziej nas gonią. Przed ekskluzywnymi wakacjami przydałby się urlop, by porządnie się wyspać, wyciszyć.
 Moda. Bierzemy przykład z celebrytów. Nie ubieramy się dwa razy tak samo na imprezę.  Co sezon nowe tony asortymentu w sklepach. Pół życia w sieciówkach (wersja dla średnio zamożnych),
 Moda powinna zaspakajać nasze poczucie estetyki, to niełatwa sztuka! Zbyt często decydujemy się na wykupienie niskojakościowej "okazji"reklamowanej przez gwiazdy. Potem spotykamy  na ulicy kogoś w tym samym z nadzieją, że my wyglądamy  lepiej. Moda to doskonała zabawa, dla wielu przyjemność. Jednak, gdy staje się celem samym w sobie, pojawia się pytanie: po co? Wierzę w moc makijażu, ale sztuczne rzęsy codziennie? Co chcemy przez to powiedzieć w pracy, czy to podkreśla nas profesjonalizm?  Na wszystko jest czas i miejsce, ale to moda, zabiegi i inne usługi są dla nas, a nie odwrotnie.





środa, 9 stycznia 2013

Stany Zjednoczone ( NYC )


Przy/ Rockefeller Center/
niestety nie było
już choinki :(
Stolica: Waszyngton
Język: angielski
Waluta: dolar (USD)
                                                                             Wymagane dokument: Modelki podróżują zazwyczaj na wizie pracowniczej, jednak w niektórych przypadkach zdarza się, że dziewczyna przyjeżdża do Stanów z wizą turystyczną, co niestety w konsekwencji rzutuje na liczbę castingów a tym samym ilość prac. 
Nie jest łatwo uzyskać wizę pracowniczą wymaga ona nie lada wysiłku, ponieważ od dotychczasowych klientów, z którymi miało się okazję pracować należy uzyskać list potwierdzający...
Jeżeli agencja jest bardzo zainteresowana dziewczyną to, w krótkim czasie zaaranżuje wszystko tak by otrzymać odpowiedni rodzaj wizy.

Warto wspomnieć, że posiadanie wizy nie gwarantuje wjazdu do Stanów ostateczna decyzje podejmuje urzędnik kontroli granicznej. Zdarza się, że obywatele polscy nie są wpuszczani do USA mimo ważnej wizy. Najczęstszym powodem nie udzielenia prawa wjazdu jest naruszenie przepisów imigracyjnych podczas poprzednich pobytów lub uznanie, że rzeczywisty cel wjazdu jest sprzeczny z celem deklarowanym podczas ubiegania się o wizę (np. osoba posiadająca wizę turystyczną wjeżdża do USA z zamiarem podjęcia pracy).
  
Aby uzyskać informacje jak ubiegać się o wizę oraz umówić się na rozmowę z konsulem należy:


lub skontaktować się z biurem obsługi klienta pod jednym z poniższych numerów telefonu:

  • Osoby dzwoniące z Polski - +48 22 3071361  

Times Square
Przepisy celne : Podróżni przyjeżdżający do Stanów Zjednoczonych są obowiązani wypełnić deklarację celną. Przepisy amerykańskie zezwalają na przewożenie przez granicę do 10tys. USD bez obowiązku ich zgłoszenia. Jeżeli kwota przewożona przekracza tą sumę, należy zgłosić ją w deklaracji celnej oraz urzędnikowi celnemu. Dotyczy to nie tylko gotówki, ale również innych środków płatniczych. Brak odpowiedniej deklaracji grozi poważnymi konsekwencjami. Absolutnie zakazane jest posiadanie narkotyków oraz wwożenie jakiejkolwiek żywności, roślin i nasion.


Służba zdrowia: Od osób przyjeżdżających do USA z Polski nie są wymagane szczepienia. Opieka medyczna jest wszędzie dostępna i na wysokim poziomie, jednak jej koszty są bardzo wysokie. Wizyta u lekarza to koszt ok 100 USD, doba w szpitalu to koszt od 500 USD do kilku tysięcy, nie licząc badań i zabiegów. 

Kieszonkowe:                                                                                                       W zależności od agencji, ale mieści się w widełkach 100-120 USD. 


Przydatne  informacje : Powszechnym środkiem płatniczym w USA są karty 

kredytowe. Najbardziej popularne i szeroko akceptowane są karty VISA; Master 
Card; American Express i Discover. Gotówkę z karty można pobrać w szeroko 
dostępnej sieci bankomatów.
Napięcie w gniazdkach elektrycznych wynosi 120V, wtyczki polskich urządzeń 
elektrycznych nie pasują do gniazdek amerykańskich. W wielu stanach w miejscach
publicznych na można pić alkoholu w samochodzie. Spożywanie i zakup alkoholu w 
większości stanów dozwolone jest od 21 roku życia. W miejscach publicznych 
palenie jest zabronione i zakaz ten jest ściśle przestrzegany.
W razie konieczności wezwania pomocy w całych Stanach działa
bezpłatny numer 911.
Przeżycie za 100 dolarów tygodniowo jest nie lada wyzwaniem, szczególnie nie mieszkając na Manhattanie tylko w New Jersey (same miałyśmy okazje tego doświadczyć ):P 


Praca:                                                                                                                  Klienci są zwykle mili i pomocni. 


Castingi: 
W zależności od miesiąca, jeśli jest sezon to często zdarza 15 castingów dziennie, poza sezonem, mogą się zdarzyć dni wolne (pomijając weekendy), szczególnie gdy jesteśmy w USA na wizie turystycznej :P


Central Park/
prawie jak w  Sex w wielkim mieście  :P

Agencje w NYC: (pogrubioną czcionką zaznaczyłam agencje, które moim zdaniem są godne polecenia) DNA Model Management; 2M Management; A.L. Models INC. ;Abrams Artist Agency; Al Model Management; Anyway Productions; B1 Model Management; B1G Models; Basic Model Management; Click Model Managemnet; DBG Model Management; Ernest Represnts, Elite Model Management;  Epic Models New York; Ford New York; Fusion Management; IMG Models; Major Model Management; Marilyn Agency; Mc2 Model Management; Muse NYC; Next Management; One Model Management; Q Management; Request Model Management; Root Management; Silent Models NYC; Supreme Management

Trump Model Management; Uptown Models; Women Management; XS Model Management.

Zapraszam serdecznie do komentowania bądź pisania maili na adres nofashionnofun@gmail.com 
Kasia.

piątek, 4 stycznia 2013

modeling non profit

     Wczoraj przyszedł do mnie spóźniony Mikołaj.  Dostałam aż sześć książek, a wśród nich przeczytana natychmiast po otrzymaniu "Wisława Szymborska Poczta literacka, czyli jak zostać (lub nie zostać) pisarzem". Jest to zbiór tekstów, w których poetka odpowiadała czytelnikom "Życia literackiego", którzy chcięli zostać pisarzami i przysyłali do redakcji swoje teksty. Odpowiedzi  cechowała rozbrajająca szczerość i wdzięk. Aby wprowadzić Was w klimat lektury w całości przytoczę jeden z cytatów noblistki:
   "Właśnie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy autor jakiegoś zgrabnego okolicznościowego wierszyka usłyszy od znajomych : " bracie, to świetne, musisz to koniecznie gdzieś wydrukować". W rezultacie to , co miłe i stosowne w określonej sytuacji, co podobało się wybranej dziewczynie o dużych niebieskich oczach, trafia do rak jakiegoś niedobrego redaktora, który tego zachwytu nie podziela."
     Nie wiem, jakie były dalsze losy "poetów", natomiast odnajduję tutaj analogię do "modelingu w sieci".
    Coraz więcej osób marzy, by pracować w szeroko rozumianej branży fashion. Rozwój fotografii cyfrowej, dostęp do internetu pozwala na zaprezentowanie swoich "sesji" każdemu, kto ma na to ochotę. Wiele osób zachęcanych przez rodziców, znajomych, pragnie rozwijać swoje artystyczne (fotograficzne) zdolności lub też robić karierę modelki.
   Robiąc po 500 zdjęć dziennie, co prawie nic nie kosztuje, zawsze kilka będzie niezłych. Jest wiele pięknych dziewcząt, każdy może wyglądać dobrze na zdjęciu, szczególnie w oczach mamy, czy chłopaka. Czy to oznacza, że powinien zająć się profesjonalnie modelingiem? Czy to, że jest ładny dla bliskich nie ma znaczenia? Zawód fotografa wydaje się kuszący, ale oprócz piękna tego zawodu wymaga umiejętności technicznych, wyczucia estetyki i wielu innych cech, które nie każdy posiada.
Aby wykonywać jakąś profesję, trzeba spełniać określone warunki. W zależności od zawodu potrzebujemy: wykształcenia, wiedzy, umiejętności, praktyki, predyspozycji fizycznych i psychicznych oraz talentu.
    Zalogowałam się na jednym  z portali, aby odkryć fenomen popularności tego typu stron. Uwaga studenci rozmaitych nauk humanistycznych!!! Jest to doskonały problem badawczy do pracy dyplomowej.
    Portale tego typu sprzedają marzenia. Uzależniają  sprzedając  użytkownikom nadzieję na karierę, mimo, że wszyscy inni: agencje, szkoły (w przypadku fotografów i aktorów) stwierdzili inaczej. Portale podtrzymują marzenia o karierze fotografa, czy modelki.
Logują się na nich nawet osoby uznane w branży i szalenie utalentowane. To prawdopodobnie  dlatego, że rynek jest okrutny, reklamować się trzeba wszędzie, gdzie się da, a to reklama darmowa.
     Niestety, nie liczyłabym na miejscu początkujących, czy raczej raczkujących w branży, że   w związku z założeniem profilu oraz umieszczeniem kilku zdjęć (które czasem zamiast pomóc robią krecią robotę), ktoś uznany i profesjonalny podejmie  darmową współpracę.
Jeśli mają pieniądze na rozbudowę portfolio - jest obecnie bardzo wielu dobrych fotografów, modelek i reszty ekipy (posiadają publikacje, ich zdjęcia zdobywają nagrody, mają doświadczenie w pracy przy profesjonalnych sesjach)- za odpowiednią stawkę zrobią zdjęcia, czy zapozują.
    Pretendenci do pracy w branży fashion, którzy nie dysponują środkami, poszukują innych rozwiązań. Właśnie oni w większości stanowią klientów modowych portali społecznościowych. "Pracują" przy niezliczonych sesjach za zdjęcia i wydaje im się, że zdobywają coraz większe doświadczenie. W pewnym stopniu tak, każde zrobione, czy zapozowane zdjęcie to jakaś praktyka. Jednak, czy oznacza to, że po 4-5 latach regularnego robienia zdjęć profesjonalistom  jest osoba, która nie zarobiła na tym ani jednej złotówki?  Sporadycznie opublikowano coś z jej udziałem? Na tym to ma polegać? Czy taką osobę można nazwać modelką lub fotografem?
    Przeczytałam w pewnej publikacji opisującej zawody zdanie, które bardzo mi utkwiło w pamięci:"Modelka to nie osoba, która pozuje dla znajomych, ale taka, która na pozowaniu zarabia." Sądzę, że jeśli ktoś pozuje wyłącznie lub w większości bez zarobku to hobbysta. Pozując do zdjęć, nie jest  modelką, chyba, że  żyje w świecie marzeń i fantazji. Oczywiście można mówić że, chce, ma zamiar być modelką. Indywidualnie od osoby zależy, ile czasu chce próbować, jak bardzo jest zdeterminowana. Podejmowania prób nikt nikomu nie zabroni. Należy pamiętać, że w we współczesnym świecie dość trudno być docenionym, zwłaszcza w tej branży, a czas ucieka. Może jednak, jeśli żadna agencja nie jest zainteresowana, nie chce zainwestować w dziewczynę czasu i pieniędzy, (pracują przecież w branży i z tego żyją) ma rację. Tak, wiem, jest szereg dziewczyn za niskich, nie spełniających kryteriów modelek, które mimo to zrobiły karierę. Moim zdaniem to tak jak aktor z wadą wymowy, jeden na tysiące pracuje, a każdy go podaje za przykład. Jeśli jednak komuś nie brak determinacji, życzę powodzenia, może to właśnie on/ona.
    Portale skupiające osoby z "branży" to w dużym stopniu koła wzajemnej adoracji. Zamieszczane są tam  zbiory komentarzy i ocen od osób, które najczęściej (zdarzają się wyjątki) nigdy nie widziały profesjonalnego planu zdjęciowego i nie brały udziału w żadnej płatnej produkcji. Jeśli dla kogoś liczy się zdanie kogokolwiek, to wówczas na podstawie tego, że został wysoko oceniony, a jego prace docenione, czuje się na siłach oceniać innych. Negatywnie ocenieni często czują potrzebę zemsty i tak komentarze i oceny kwitną:) Wartości merytorycznej tych treści nie warto analizować. Złudzenie, że świadczą one o wartości lub nie "dzieł", robi dużo krzywdy autorom.
    Oczywiście znamy argument, że prawie każdy fotograf, czy modelka pracują czasem za darmo (za zdjęcia). Kluczowe jednak jest tutaj słowo czasem, a także kryteria, jakie trzeba spełnić, by współpracować z kimś profesjonalnym. Najlepsi fotografowie robią od czasu do czasu własne projekty, by odświeżyć portfolio, realizować swoje wizje artystyczne. Jednak, aby coś takiego zrealizować, modelka, stylizacja i makijaż muszą pasować do koncepcji. Nigdy to nie odbywa się na zasadzie "dajcie mi kogoś, byle za darmo". Każdy z uczestników wie, po co jest na planie, ma szacunek do swojego czasu.
    Modelki, zwłaszcza początkujące, biorą udział w darmowych testach. Dla modelki jej książka jest podstawą. Im lepsze zdjęcia, tym więcej pracy. ( Nie im więcej).
Początkujący profesjonalni fotografowie szukają modelek w agencjach. Zdarza się, że agencje proponują dziewczyny, które zaczynają lub takie, które potrzebują odświeżenia książki.  Czy łatwo jest przekonać agencję, by dostać dziewczyny na sesję?  Im lepsza agencja, tym trudniej, tym dokładniej weryfikuje fotografów. Jest to biznes, zdjęcia mają za zadania realnie podnieść  kwalifikacje i wartość rynkową produktu/usługi w tym przypadku modelki, czy fotografa.
Dlatego dziwię się tym, którzy reklamują się jako fotografowie fashion, a w portfolio mają niewiele sesji tego typu. Oburząją się, jeśli ktoś proponuje im profesjonalną modelkę za zdjęcia, bo przecież oni pracują w tym 20 lat! Co z tego, jeśli  w portfolio pustki. Oczywiście modelka może się nie podobać, ale można ładnie odmówić. Zdarzało mi się odmawiać, ale zawsze jestem bardzo zadowolona, jeśli ktoś proponuje mi pracę lub zdjęcia. To oznacza, że mnie odnalazł i podoba mu się to, co dotychczas robiłam. To od modelki i agencji zależy, czy w danym momencie potrzebuje nowych zdjęć. Natomiast nie rozumiem zaskoczonych, że ktoś nie potrzebuje zdjęć do portfolio, bo przecież według nich zdjć nigdy za wiele, a potem 200, 300, 500 kto da więcej....
    Kolejny problem to ilośc zdjęć. Słowo klucz to selekcja. Nikomu by się nie chciało ogladać książki podczas castingu, jeśli składałaby się z 250 zdjęć. Wybiera się najlepsze zdjecia na dany rynek, takie, które właściwie się ze sobą komponują. Naprawdę nadmiar może zaskodzić. Najlepiej patrzeć krytycznie na własne prace i chwalić się tym, co najlepsze. Lepiej zachwycić kilkoma pracami, niż zniesmaczyć potencjalnych klientów trzystoma zdjęciami, wśród których te dobre zaginą. Wybór zdjęć i umiejętność autopromocji  to bardzo ważna umiejętność w tej branży.
   Marzenia to piękna rzecz, jeśli naprawdę dążenie do czegoś daje nam radość, energię i stać nas na pracę za darmo, to pewnie warto.  Szczerze nie neguję takiej postawy, może nawet trochę zazdroszczę idealistycznego podejścia.
    Jeśli jednak fakt długotrwałego braku sukcesu, problemy finansowe i inne konsekwencje wiecznego próbowania frustrują nas, to może warto poszukać czegoś w czym osiągniemy sukces, będziemy docenieni finansowo, nie tylko zdjęciami i miłym komentarzem?
Szanujmy swój czas, jest bardzo cenny. Nie zgadzajmy się na wszystko, bo może ktoś nas zauważy. Kariera w show biznesie, tak jak każda inna, wymaga zaplanowania, stawiania sobie celów i ich stopniowej realizacji. Przecież nie chcecie tworzyć "sztuki dla sztuki". Jeśli po prostu lubicie być na zdjęciach, pstrykać lub być fotografowanym to świetnie, warto mieć pasję, tylko poszukajcie alternatywy na realny zarobek, zawsze warto:)


Jestem bardzo ciekawa, co o tym sądzicie, jak to widzicie. Czekam na komentarze.

Agata.