wtorek, 19 lutego 2013

natural look

    Bliski mi jest temat naturalnego wyglądu z wielu powodów. Stąd kilka słów na ten temat  z perspektywy pracy modelki.
    Niedawno jadłam obiad z koleżaką, która powiedziała mi, że  łamię stereotyp modelki. Nie, nie dlatego, że jem :P W wyobrażeniu ogółu modelka to osoba, która na codzień się maluje, ubiera w sposób wyzywający, zwracający uwagę, odsłaniający wszystkie atuty jednocześnie.
Warto tej kwestii poświęcić chwilę. Stereotyp nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Są  oczywiście  różne rynki, na których dziewczyny muszą się odnaleźć. W niektórych miejscach agencje namawiają do wykonywania makijażu przed castingiem, jest to jednak rzadkość. W większości miejsc doceniana jest naturalność, na castingach króluje makijaż no make up, tzn. zakryte ewentualne niedoskonałości cery, zmatowienie, tusz, odrobina różu oraz błyszczyk, czy bezbarwny balsam do ust. Na widok kolorowego makijażu, czy sztucznych rzęs klienci nie mają ochoty prowadzić dalej castingu lub w najlepszym wypadku poproszą o jego zmycie.
    Powody takiego zachowania są oczywiste. Klient potrzebuje widzieć dziewczynę naturalną, by dostrzec jej potencjał. Zdjęcia w książce pokazują, jak dziewczyna może wyglądać pod wpływem zabiegów profesjonalistów. Dlatego im lepsze zdjęcia, tym łatwiej zdobyć pracę.



    Nie każda młoda dziewczyna potrafi się dobrze umalować, nie warto więc ryzykować. Podczas castingu nic nie powinno odwracać uwagi od naturalnego wyglądu. Te same zasady odnoszą się do stroju. Powinien być prosty, podkreślający sylwetkę, ale w żadnym wypadku nie powinien jej maskować, ani przeszkadzać w szybkiej ocenie, czy tego typu sylwetka jest potrzebana do danego projektu, czy nie. Szkodliwy jest również nadmiar biżuterii oraz nienaturalne fryzury.  Na większości rynków niemile widziana jest opalenizna. Naturalność jest w cenie. Ważne atuty poza wymiarami to czysta cera, błysk w wyspanym oku, świeże niezniszczone włosy. Modelka dla klienta jest jak płótno dla malarza, żaden nie kupi gotowego obrazu.
    Bardzo wiele modelek faktycznie posiada doskonałe wyczucie stylu oraz wiedzę, jak podkreślać swoje atuty. To kwestia doświadczenia zawodowego. Widziały siebie w różnych strojach, miały okazję obcować z osobami utalentowanymi, miały różne makijaże i fryzury, wiedzą, co im służy, a co nie.  Chcąc dobrze pracować, oszczędzają zmęczoną makijażem cerę i włosy, nie malują się, kiedy to nie jest konieczne, unikają lakieru i pianki do włosów. Dbają o siebie, bo od tego zależy ich praca, zarobek.
  Jeśli chodzi o osobowości, inteligencję, wykształcenie, jest bardzo różnie; jak w każdym zawodzie.
Zawsze bawi mnie, kiedy pokazuję znajomym zdjęcia z podróży, kiedy z koleżankami po godzinach pracy zwiedzamy bez makijażu w trampkach i t-shicie miasta. Zdziwienie wywołuje fakt, że niektóre modelki noszą okulary, chodzą w dresiku i skarpetach-mapetach po domu. Jedzą pizzę, lody i gofry z bitą śmietaną . Media wykreowały mieszkania modelek jako miejsca, gdzie dziewczyny przechadzają się w koronkowych koszulkach nocnych, w ręczniczku, śpiące w pięknej atłasowej pościeli,chodzące wiecznie w szpilkach. Tak się dzieje w trakcie sesji,  na planie też wygląda to zupełnie inaczej niż efekt końcowy, który możemy podziwiać na zdjęciu. Tylko w serialach aktorki budzą się z loczkami i w pełni umalowane. Skadinąd wydaje mi się, że modelki mają większą świadomość niż inne dziewczyny, że uroda jest tylko czymś przejściowym i że nie każdy typ podoba sie każdemu. 
        Uczestnicząc w castingach i stale konkurując wiedzą, że są jednymi z wielu pięknych dziewcząt, zdają sobie sprawę z konkurencji.
Kiedy zobaczymy zdjęcie jakiejś modelki bez makijażu lub wyglądajacej niekorzystnie- krytyki nie ma końca. Zaczyna sie dyskusja o kłamstwie photo shopa, bo każdy przy pomocy specjalistów wyglądałby tak samo dobrze. Śmiem twierdzić, że nie każdy nadaje się do tej pracy, jestem jednak przekonana, że każdy może wyglądać korzystnie i atrakcyjnie, co nie równa się z zagęszczonymi na codzień rzęsami, solarium, misternie upiętymi włosami oraz nadmierną golizną.


       Należy się zastanowić, czy chcemy przyciągać ludzi, których zainteresowanie wzbudza jedynie połączenie głębokiego dekoltu z mini. Sztuczne paznokcie, włosy i rzęsy to  za duży szok, a przede wszystkim ogromna strata czasu na zbędne upiększenie.Warto pokazywać się na codzień bez tych jakże potrzebnych  na scenie  oraz w karnawale "sprzętów". To bardzo miłe, gdy możemy swobodnie korzystać z siłowni, basenu, podróży w góry, czy do lasu. Natura nie jest może sprawiedliwa, ale na pewno jest szczodra.W każdym z nas jest  naturalne piękno,i  to warto podkreślać, a nie przytłaczać  sztucznymi paznokciami, doczepianymi lokami i nadmierną opalenizną. 
Zanim zaczniemy walczyć ze swoim naturalnym wyglądem, dajmy sobie i światu szanse polubić nas takich, jacy jesteśmy (prawie :D) zyskamy czas, pieniądze i dużo radości.  Także przekonanie, że nasza pewność siebie nie zależy od ilości czasu spedzonego przed lustrem.
Pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. Warto jednak zaiwestowac w dobry podklad

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co komu makeup jesli wyglada tak jak wy ??? Co tu retuszowac ??;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi miło:) Delikatny makijaż na codzień sprawia, że niedoskonałości są zakryte, a zmęczona często twarz wygląda świeżo. Od czasu do czasu lubię sobie to i owo podkreślić mocniejszym makijażem to świetna zabawa dla mnie:)Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń